"Śrut" by Husarz_Zony

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

"Śrut" by Husarz_Zony

Postprzez Husarz_Zony w 08 Lip 2015, 20:41

Priviet Stalker, brate mij ridnyj
Od dziś będę się z wami podzielał mymi wypocinami. Jedno moje opowiadanie już zamieściłem na tym forumie i było całkiem nieźle przyjęte. Ostatnio coś mnie uderzyło i znowu zacząłem stalkerzyć. Zapraszam was więc do oceniania, komentowania i wytykania błędów. Poznajcie moją wizję Zony:

Część 1
:

-Ku*wa ku*wa ku*wa...
Śrut i Kawaler leżeli w zarośniętym rowie, ten drugi powtarzał jak mantrę znane słowo, choć często używane wciąż uważane za niecenzuralne. W końcu Śrut strzelił go kolbą pistoletu w bark i przerażony stalker ucichł. W około było już cicho, ale obydwaj mieli przed oczami grupę specnazu uzbrojoną po zęby. Śrut powoli rozgarnął suche gałęzie i wyjrzał zza nich. Droga była pusta, oprócz kilku anomalii po jej drugiej stronie. Stalker wciąż ostrożnie wyszedł z rowu i nagle padł na ziemię. Specnazowcy nie przemieścili się bardzo, szli powoli nawet nie starając się pilnować pleców, które teraz Śrut miał jak na dłoni. Warknął cicho i przeturlał się z powrotem do rowu.
-Idą z kordonu... Czyli coś się dzieje. - oznajmił swemu towarzyszowi
Kawaler tylko zajęczał i zamknął oczy.
-I po co... Po co z tobą poszedłem... - wyszeptał po chwili
-Po ch*j. - Śrut splunął pod nogi - Ja cię nie prosiłem, sam chciałeś.
-Ta wiem... Ale... Ale... No ku*wa ale czemu specnaz...
-Nie wiem i nie chce wiedzieć. Niech ich Zona pochłonie.
Siedzieli jeszcze parę minut, kryjąc się pomiędzy kłującymi gałęziami po czym wyszli na drogę. Po oddziale nie było żadnego śladu, Zona spokojnie bytowała sobie nie zwracając na nic uwagi. A raczej, mogło się tak wydawać. Asfalt pokryty gęstą siatką pęknięć, z których tu i tam wyrastała trawa, ciągnął się w obie strony. Przed stalkerami był kordon, za nimi ukryta i jedna z ostatnich bezpiecznych kryjówek samotników. Spotkali tam Pielgrzyma, który dobrodusznie pobłogosławił ich by bezpiecznie wrócili z wypadu. To co ciągnęło ich tak blisko kordonu znajdowało się niecały kilometr od najdalszej bazy wypadowej wojskowych. Wśród dość gęstych zarośli, za zniszczoną wioską, były żelazne wrota, leżące na ziemi. Jeśi ktoś nie znał okolicy mógł pomyśleć, że jest to jedna z bram wyrwanych tu z wioski. Jeśli ten ktoś uznał, że świetnym pomysłem jest je podnieść, zwykle odnajdywał betonowy tunel prowadzący rozsypującymi się schodami w głąb ziemi. Jeśli ten ktoś był na tyle sprytny, że wlazł tam z bronią przy oku, szybko z tamtąd wyłaził, jednak już nie o własnych siłach. Otóż wrota jak i korytarz prowadziły do bunkra Sidorowicza, handlarza i jednego z ważniejszych ludzi w Zonie. Nie lubił on gdy wchodzono do niego z bronią, a ukryci w załomie tunelu ochroniarze dobrze o tym wiedzieli. Nasi stalkerzy wiedzieli jednak o tym i zanim jeszcze zaczęli otwierać wejście, zarzucili broń na plecy. Gdy tunel stanął otworem, Śrut skłonił się i teatralnym gestem wskazał go Kawalerowi. Ten tylko prychnął i ruszył w dół. Pozostały na powierzchni stalker rozejrzał się jeszcze badawczo po okolicy, po czym również wszedł do królestwa Sidorowicza, zamykając za sobą wejście. W środku pachniało smarem, chemią i wszystkim co można sobie tylko wymarzyć. Śrut niechętnie oddał swoją strzelbę wielkiemu ochroniarzowi, jeszcze bardziej skrzywił się gdy ten wskazał dłonią w potężnej rękawicy egzoszkieletu kaburę z pistoletem na udzie, ale mimo niechęci oddał on broń. Ochroniarz wyraźnie zadowolony schował broń do jednej z szafek ustawionych wzdłuż ściany, po czym wskazał stalkerowi drzwi na końcu korytarza. Śrut otworzył je i znalazł się w przestronnym pomieszczeniu, którego większą część oddzielała od niego krata. Za kratą, w starym biurowym krześle na kółkach siedział gruby, łysy mężczyzna w białej koszuli i brązowym bezrękawniku - Sidorowicz. Tu też stało dwóch ochroniarzy, lecz w przeciwieństwie do odźwiernego, uzbrojonego w Wintoreza z noktowizją, ci mieli przy sobie tylko wielkie jak przedramię rewolwery. Widząc jak Kawaler i Sidorowicz kłócą się o coś, co ten pierwszy przyniósł, Śrut zaczął powoli, pod czujnym okiem ochrony, przechadzać się po sklepie. Na ścianach za kratą wisiały różnej maści karabiny, kombinezony i narzędzia. Na metalowych regałach walały się najróżniejsze rzeczy, od puszek z konserwami przez apteczki do granatów. W pewnym momencie, spokojną kontemplację arsenału przerwał podniesiony głos Kawalera:
-O ty parówo... Ty tłusta, chamska parówo!
Sidorowicz odsunął się od lady i lekkim skinieniem głowy dał znać ochronie.
-Ja ci tu po jakiś podziemiach latam a ty mi mówisz, że złe miejsce! JA CI DAM ZŁE MIEJSCE TY KUTA! - krzyk urwał się gdy szamoczący się Kawaler został wyrzucony z pomieszczenia.
Zza grubych, metalowych drzwi jeszcze chwilę dało się słyszeć przyciszone głosy, po czym drzwi otworzyły się i ochroniarze wrócili na swoje miejsca. Sidorowicz przetarł czoło, westchnął ciężko, po czym powiedział:
-No siemka Śrut, co tam?
Stalker uśmiechnął się i oparł się o ladę, którą przecinała krata.
-A cześć Sidorowicz. Dziś nie sam z siebie, ale od Atamana przyszedłem.
Ataman był starym stalkerem, który od jakiegoś czasu dowodził jedną z baz samotników na granicy bagien. Baza ta, nazywana Chutorem, była potężnym stanowiskiem ogniowym, jednym z niewielu miejsc, które zabijały wszystko co wyszło z bagien i nie było człowiekiem. Ataman zebrał grupę "mołojców", jak ich powszechnie nazywano, i razem z nimi trwał na straży, aby dziwne, nieznane mutanty z bagien nie przedarły się głębiej w Zonę. Sama baza była bezpieczną ostoją dla każdego porządnego stalkera. Oprócz koszar, kwatery dowodzenia i strażnic był tam też zajazd. Jego wnętrze wypełniały rozmowy, śmiech i muzyka sącząca się z głośników. Można było się też tam przespać. Nic dziwnego więc,że na dźwięk imienia Atamana, Sidorowicz uśmiechnął się chytrze.
-A czegóż to ten wilk chce? Amunicji? Żarcia?
-Informacji.- przerwał rozkręcającemu się Sidorowiczowi Śrut - Dość poufnych...
Sidorowicz od razu pojął, o co chodzi stalkerowi. Machnął ręką na ochroniarzy, którzy z sykiem hydrauliki wyszli z pomieszczenia. Gdy tylko drzwi się zamknęły, Sidorowicz sięgnął pod ladę i wyciągnął stamtąd "Kozaka" i dwie szklanki. Śrut sięgnął po krzesło, na którym siedział jeden z ochroniarzy i podsunął je pod ladę. Po chwili stalker i handlarz siedzieli przed pełnymi szklankami.
-Mów. - powiedział krótko Sidorowicz
-No więc...Wszystko zaczęło się, jakieś dwa dni temu...

Ciąg Dalszy Nastąpi, może ;)
Powód zgonu: Zadźganie nożem.
Ostatnie słowa: I co zrobisz? Zadźgasz mnie nożem?

Za ten post Husarz_Zony otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive HitFan.
Awatar użytkownika
Husarz_Zony
Kot

Posty: 3
Dołączenie: 08 Lip 2015, 19:15
Ostatnio był: 18 Lip 2015, 19:01
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: SPSA14
Kozaki: 1

Reklamy Google

Re: "Śrut" by Husarz_Zony

Postprzez Poldzer w 08 Lip 2015, 20:48

Tak pobieżnie patrząc na początku za często pada imię "Śrut". Ale to może tylko moje odczucie.
Awatar użytkownika
Poldzer
Legenda

Posty: 1015
Dołączenie: 02 Paź 2013, 17:17
Ostatnio był: 14 Lip 2024, 16:41
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: SPSA14
Kozaki: 239

Re: "Śrut" by Husarz_Zony

Postprzez Gizbarus w 08 Lip 2015, 21:20

Husarz_Zony napisał(a):Jedno moje opowiadanie już zamieściłem na tym forumie i było całkiem nieźle przyjęte.


Tja, a w liczniku jeden post? Dzień dobry, radzę witać się z banem, albo grubo tłumaczyć adminowi/moderatorowi.
A czy TY już przeczytałeś i oceniłeś moją twórczość?
"Samotność w Zonie" - nadal kontynuowana.
"Dawno temu w Zonie" - tylko dla weteranów forum.
"Za późno" - czerwona część cyklu "Kolory Zony"
"Akurat o czasie" - biała część cyklu "Kolory Zony"
"Za wcześnie" - niebieska część cyklu "Kolory Zony"
"Pęknięte Zwierciadło" - mini-cykl o Zonie w wersji noir
Awatar użytkownika
Gizbarus
Opowiadacz

Posty: 2895
Dołączenie: 18 Paź 2011, 16:44
Ostatnio był: 27 Sie 2024, 20:51
Miejscowość: Zadupie Mniejsze Wybudowania Kolonia II
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 854

Re: "Śrut" by Husarz_Zony

Postprzez Red Liquishert w 08 Lip 2015, 22:26

Masz w twarz za "Priviet" i "stalker" z dużej litery. "V" to się pisze w angielskim. I nie, wrzucanie rosyjskich słówek w post nie jest spoko :P

Schrzanione formatowanie. Jak zobaczyłem "nasi stalkerzy" to przypomniały mi się złote czasy cienkich, kolorowych książeczek w twardych oprawkach. Takich dla dzieci.

Znajdź jakiś zamiennik dla "Śrut". Stalker, wędrowiec, cokolwiek. Za często tego imienia używasz.

I to nie jest Twoja wizja, tylko wizja GSC :E Sidorowicz, Kordon, Bagna... do lokacji z gry dorzuciłeś parę nowych postaci i zmieniłeś wystrój bunkra Sida. Tyle.

Technicznie spoko, stylistycznie i literacko na poziomie niskich lotów czytadeł.
Bydlę z pana, panie Red
Awatar użytkownika
Red Liquishert
Łowca

Posty: 418
Dołączenie: 07 Sty 2010, 16:13
Ostatnio był: 16 Gru 2021, 16:32
Miejscowość: Chuj wie, Polska Ź
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 167

Re: "Śrut" by Husarz_Zony

Postprzez Universal w 09 Lip 2015, 06:09

@poldzer - to nie odczucie, to fakt. Gorzej niż Sapkowski :suchar:
@Red
Masz w twarz za "Priviet" i "stalker" z dużej litery. "V" to się pisze w angielskim. I nie, wrzucanie rosyjskich słówek w post nie jest spoko :P
Schrzanione formatowanie
Znajdź jakiś zamiennik dla "Śrut". Stalker, wędrowiec, cokolwiek. Za często tego imienia używasz.
I to nie jest Twoja wizja, tylko wizja GSC :E Sidorowicz, Kordon, Bagna... do lokacji z gry dorzuciłeś parę nowych postaci i zmieniłeś wystrój bunkra Sida. Tyle.

Zgadzam się. Red, przeczytam to na pw, tylko później. Nie wiem, czy skomentuję jakoś wylewnie.

tekst

Priviet Stalker, brate mij ridnyj

A to po jakiemu? Bo wygląda jak pijany serbsko-chorwacki.
Jedno moje opowiadanie już zamieściłem na tym forumie i było całkiem nieźle przyjęte.

Które?
-Ku*wa ku*wa ku*wa...

Nie za dużo kurew na wstępie? Było już kiedyś opowiadanie o burdelu, ale tamto mnie zainteresowało.
choć często używane wciąż uważane za niecenzuralne

Brzmi to tak, jakby "ku*wa" była niecenzuralna niesłusznie.
W końcu Śrut strzelił go kolbą pistoletu

Strzelanie kolbą w kontekście broni palnej brzmi średnio.
W około było już cicho

Wokół, wokoło, łącznie.
mieli przed oczami grupę specnazu

"Mieć przed oczami" w tym kontekście brzmi dla mnie, jakby byli tuż obok. A gdyby byli tuż obok, to podejrzewam, że usłyszeliby kurwowanie. Rozgarnianie suchych gałęzi też.
oprócz kilku anomalii po jej drugiej stronie

Brakuje mi opisu tych anomalii. W końcu anomalią może być też menel tańczący kankana.
nie starając się pilnować pleców, które teraz Śrut miał jak na dłoni.

1. Zbyt kolokwialnie - nie uniósłby pleców na dłoni.
2. Co to za specnaz, co tak daje dupy? Zwykłe wojsko by sobie na to nie pozwoliło.
-Idą z kordonu... Czyli coś się dzieje. - oznajmił swemu towarzyszowi
Kawaler tylko zajęczał i zamknął oczy.
-I po co... Po co z tobą poszedłem... - wyszeptał po chwili
-Po ch*j. - Śrut splunął pod nogi - Ja cię nie prosiłem, sam chciałeś.
-Ta wiem... Ale... Ale... No ku*wa ale czemu specnaz...
-Nie wiem i nie chce wiedzieć. Niech ich Zona pochłonie.

Tu dłuższy fragment. Rzecz, na którą zwracano mi uwagę ileś razy i myślę, że w końcu to ogarnąłem - dialogi mają być bardziej literackie, niż mówiony oryginał. Nie ma bezpośredniego przełożenia. Bez urywanych myśli, jeśli to niczemu nie służy, bo niezdecydowanie i strach można opisać, nie trzeba pisać Morse'm - dwa słowa, trzy kropki, słowo, trzy kropki.
Siedzieli jeszcze parę minut, kryjąc się pomiędzy kłującymi gałęziami po czym wyszli na drogę.

Bez sprawdzenia czy na pewno nikogo nie ma? Stawianie samego siebie przed faktem dokonanym to trochę ryzykowna rzecz.
Przed stalkerami był kordon, za nimi ukryta i jedna z ostatnich bezpiecznych kryjówek samotników.

W jakiej formie był ten kordon? Kordon, który pisany małą literą, kojarzy się raczej z kordonem wojska, kordonem sanitarnym, ale nie jako lokacją, a przedstawicielami np. wojska blokującymi teren. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.
Spotkali tam Pielgrzyma, który dobrodusznie pobłogosławił ich by bezpiecznie wrócili z wypadu.

Gdzie? Pisz, żebym się nie musiał domyślać, że w Wiosce Kotów. Kim jest Pielgrzym? Skąd mam wiedzieć o co chodzi? Nie każ mi samemu dopowiadać.
To co ciągnęło ich tak blisko kordonu znajdowało się niecały kilometr od najdalszej bazy wypadowej wojskowych.

Gdzie? Pisz, żebym... No to samo. Skąd mam, załóżmy że nie grałem w gry, wiedzieć, gdzie jest ta baza wypadowa, co w niej jest itp.?
że jest to jedna z bram wyrwanych tu z wioski

Myślałem, że z wioch wyrywa się dupodajne dziewki, a nie bramy. Jaki jest sens wyrywać bramę ze wsi, abstrahując od tego, że bramę wyrywa się z zawiasów i przynosi ze wsi? Brama nie jest osadzona we wsi, tylko w jakichś zawiasach właśnie. Brakuje mi odpowiedniego określenia, jest tu jakiś specjalista od bram?
Jeśli ten ktoś uznał, że świetnym pomysłem jest je podnieść, zwykle odnajdywał betonowy tunel prowadzący rozsypującymi się schodami w głąb ziemi. Jeśli ten ktoś był na tyle sprytny, że wlazł tam z bronią przy oku, szybko z tamtąd wyłaził, jednak już nie o własnych siłach.

Nie pasuje mi to "jeśli ten ktoś uznał", "jeśli ten ktoś był na tyle sprytny". Zdecyduj się, narrator jest zaangażowany (np. opowiadający weteran, pierdo*enie Jaskra), czy nie?
ukryci w załomie tunelu ochroniarze

Mam nadzieję, że nie kucali za załomem w sztucznym krzaku, bo nogi by im ścierpły. Dużo lepiej, gdyby mieli chociaż krzesło i mogli odpocząć. Zgłaszam do inspekcji pracy.
W środku pachniało smarem, chemią i wszystkim co można sobie tylko wymarzyć.

Mi się marzą gołąbki i lody truskawkowe.
w starym biurowym krześle na kółkach siedział gruby, łysy mężczyzna w białej koszuli i brązowym bezrękawniku - Sidorowicz.

W krześle czy na krześle? Opis Sidorowicza ubogi jak ja tydzień po wypłacie. Znaczy się - na waciki starczy, ale na kolację czerstwe bułki.
w przeciwieństwie do odźwiernego, uzbrojonego w Wintoreza z noktowizją, ci mieli przy sobie tylko wielkie jak przedramię rewolwery

To tego wintoreza było wspomnieć wcześniej. I karabin miał noktowizję, czy koleś? Natomiast ci dwaj - wyolbrzymienie rozmiarów broni mnie razi. Raz, że to w niczym nie zwiększa ich mocy, dwa - można napisać, że są masywne, ogromne, jakkolwiek inaczej.
Widząc jak Kawaler i Sidorowicz kłócą się o coś, co ten pierwszy przyniósł, Śrut zaczął powoli, pod czujnym okiem ochrony, przechadzać się po sklepie.

Brzmi to tak, jakby nie słyszał o czym gadają. A w takiej piwnicy, choćby powiększonej na potrzeby tekstu, słychać byłoby wszystko. Jeżeli natomiast go nie interesowało o czym mówią, należałoby to zaznaczyć.
Na ścianach za kratą wisiały różnej maści karabiny, kombinezony i narzędzia. Na metalowych regałach walały się najróżniejsze rzeczy, od puszek z konserwami przez apteczki do granatów.

Za dużo tych "różnych" i "najróżniejszych". A różnej maści to konie, określenie nie pasuje do kontekstu. "Metalowe regały" z kolei, można potraktować dwojako - bo co znaczy "metalowe"? To zbyt ogólne pojęcie - albo je dookreśl, albo z niego zrezygnuj, bo nic nie wnosi.
spokojną kontemplację arsenału

Narzędzi, puszek z konserwami nie nazwałbym arsenałem. A konstrukcja poprzedniego zdania na to wskazuje.
-O ty parówo... Ty tłusta, chamska parówo!

Rozumiem, że stalkerzy mogą być chamami, ale czy muszą być tak ordynarnie płascy przy wyklinaniu? Przecież to tekst z podstawówki.
JA CI DAM ZŁE MIEJSCE TY KUTA!

No tylko nie wielkie litery... Krzyk można zaznaczyć w inny sposób. A jego urwanie też, choćby wielokropkiem, którego używałeś wcześniej.
Zza grubych, metalowych drzwi jeszcze chwilę dało się słyszeć przyciszone głosy

Przytłumione raczej, bo rozumiem, że tu pojawia się wpływ grubego włazu.
jednym z niewielu miejsc, które zabijały

Miejsce zabija? Nie. Nawet nie stanowisko zabija, tylko - jak już, choć ROMB by się nie zgodził - karabiny. Może inaczej - zabija ogień prowadzony ze stanowiska. To by mnie bardziej kupiło.
którzy z sykiem hydrauliki wyszli z pomieszczenia

Znaczy się, syk wyszedł z nimi? :caleb:
którzy z sykiem hydrauliki wyszli z pomieszczenia

Wódkę, flaszkę, po prostu. Bez wycierania gęby nazwami z gry. Ok, sam też to praktykowałem, ale z tego zrezygnowałem, co najwyżej sporadycznie umieszczając jako "smaczek".
siedzieli przed pełnymi szklankami

Raczej siedzieli "z", no i nie z pełnymi - widziałeś kiedyś, żeby ktoś pił pełną szklankę wódki jak, na ten przykład, herbatę?

Standard - zerżnięcie z gry, płascy bohaterowie, brak fabuły, przecinki itp. Porada nr 44013949 - czytać, hie hie. No i obrzydliwa maniera stosowana na tym (i nie tylko) forum - "coś tam" by ktośtam. Ludzie, skąd się Wam to bierze? Ohydne to jest; co nie Gizbarus, Red? :suchar:
Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie; myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie.
Awatar użytkownika
Universal
Monolit

Posty: 2614
Dołączenie: 21 Lip 2010, 17:54
Ostatnio był: 09 Cze 2024, 23:33
Miejscowość: Poznań
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 1052

Re: "Śrut" by Husarz_Zony

Postprzez Gizbarus w 09 Lip 2015, 07:45

Universal napisał(a): No i obrzydliwa maniera stosowana na tym (i nie tylko) forum - "coś tam" by ktośtam.


Wypraszam sobie, nie ja pierwszy zacząłem to stosować :caleb: Poza tym, przeżywasz to już któryś raz, jak mrówka okres :suchar:
A czy TY już przeczytałeś i oceniłeś moją twórczość?
"Samotność w Zonie" - nadal kontynuowana.
"Dawno temu w Zonie" - tylko dla weteranów forum.
"Za późno" - czerwona część cyklu "Kolory Zony"
"Akurat o czasie" - biała część cyklu "Kolory Zony"
"Za wcześnie" - niebieska część cyklu "Kolory Zony"
"Pęknięte Zwierciadło" - mini-cykl o Zonie w wersji noir
Awatar użytkownika
Gizbarus
Opowiadacz

Posty: 2895
Dołączenie: 18 Paź 2011, 16:44
Ostatnio był: 27 Sie 2024, 20:51
Miejscowość: Zadupie Mniejsze Wybudowania Kolonia II
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 854

Re: "Śrut" by Husarz_Zony

Postprzez Husarz_Zony w 09 Lip 2015, 13:22

Dzięki za krytykę, błędy postaram się naprawić.
Co do tego innego opowiadania, było to krótkie opowiadanie "Tartak" zamieszczone na innym koncie, i tak dawno temu, że już nawet go nie ma na forum. Jeśli chcecie mam ciągle tekst na komputerze i mogę je zamieścić. Dlaczego nie używam tamtego konta? Nawet nie pamiętam jak się nazywa i na który z moich e-maili został założony, a sprawdzać ich mi się nie chce, bo pewnie i tak już dawno usunąłem :P
Powód zgonu: Zadźganie nożem.
Ostatnie słowa: I co zrobisz? Zadźgasz mnie nożem?
Awatar użytkownika
Husarz_Zony
Kot

Posty: 3
Dołączenie: 08 Lip 2015, 19:15
Ostatnio był: 18 Lip 2015, 19:01
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: SPSA14
Kozaki: 1


Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości