Witam,
Mam pewien problem z płynnością od czasu przesiadki ze starego LGA775 na AM4 z Ryzenem na pokładzie. Może od razu, żeby było wiadomo o co chodzi:
AMD Ryzen 5 2600 3,4GHz
16GB (2x8GB) GoodRam IRDM X DRR4 3000 MHz CL16
MSI GeForce GTX 750Ti OC 2GB GDDR5
Gigabyte GA-AB350M-DS3H V2
SSD Crucial BX500 240GB SATA3
SilentiumPC Elementum E2 SI 450W
Grywam głównie w starsze gry, i nie potrzeba mi wielu FPS do szczęścia. Monitor FHD, 60Hz. Stalker bez modów jest dla mnie płynny od 50FPS, Alan Wake od 45, RTS'y od 50, hitem jest Crysis w którego na starym GT240 od Palita grałem w miarę komfortowo przy FPS wahającym się między 27 a 40
Zatem wymagający nie jestem. Jednak po zajęciach lubię usiąść i pojeździć trochę w kółko w FIM Grand Prix 2015. Przed zmianą kompa grałem średnio w 60 FPS, poniżej (nawet do 40) było okej, ale jednak podczas wyścigu i wjeżdżania pod szprycę żużla przeciwników nie było już tak płynnie. Było to na Quadzie Q9400, starym HDD i ramach ddr2, tak więc przeskok mimo tej samej karty jest znaczący. Po pierwszym odpaleniu na Ryzenie, ustawiłem z ciekawości grę na maxa. Na wszystkich suwakach gra nie schodzi poniżej 45FPS, natomiast jest całkowicie niegrywalna
Mam wrażenie jakbym uruchomił tryb slow motion, a efekt ziarna spotęgowany był razy 3. To wszystko przy użyciu GPU 99%, CPU w porywach ponad 10%. Wróciłem do ustawień sprzed zmiany platformy, i tak wolę grę brzydszą ale płynną choć stan rzeczy przy max ustawieniach już mnie zaniepokoił. Startuje spod taśmy przy 60 FPS, wszystko pięknie, ładnie i płynnie do momentu wjazdu na pierwszy łuk. W momencie gdy przede mną na ekranie pojawia się szpryca żużla z pod kół drugiego NPC, gra znów przez moment wchodzi jakby w tryb slow motion, mimo że ten efekt powoduje spadek FPS najwyżej do 54. Jestem przekonany że coś jest nie tak. Nie możliwym jest, by dla tak nie wymagającego człowieka jak ja, gra w 50-paru FPS jest nie grywalna. Zwłaszcza, że na starym sprzęcie występowały identyczne spadki w tym samym momencie do 50-paru FPS, a grało mi się płynnie i komfortowo. Przypominając sobie, zasłyszaną gdzieś historyjkę, że "nowe" gry tak mają, że do płynności potrzebują min. 60FPS- odpaliłem najnowsze gry jakie na kompie znalazłem. I w Dying Light i Watch Dogs mogę grać komfortowo od 40 FPS. Zatem nie jest to w tym przypadku prawda. Nie wiem gdzie szukać rozwiązania. Wraz z przesiadką na Ryzena zaktualizowałem sterowniki do karty na najnowsze. Nie jestem w temacie, nie wiem jak aktualizuje się bios, płyta była od razu kompatybilna z Ryzenami drugiej generacji, więc nie zawracałem sobie tym głowy- a może powinienem ? Generalnie, jeżeli wyłączę efekty do FIM Grand Prix działa bez tych przycięć, ale co to za gra, jedzie się plastikowo- jakby w powietrzu kiedy nie ma tej szprycy spod kół. Może jakieś ustawienia w panelu NVIDIA. Czy ma ktoś jakiś pomysł ? Będę bardzo wdzięczny za pomoc
https://drive.google.com/drive/folders/1JTr6uU9NW6TYbKeAqVLbM5Kss4sbTO-6?usp=sharing