Zdarzyło mi się grać w parę gier dla kobiet. Raczej z ciekawości o co chodzi, bo były mierne. A poniższy wywód może być nieco chaotyczny.
Przede wszystkim nie rozumiem jednej rzeczy - skoro kobiety chcą grać, to dlaczego kobiety same nie zrobią gier dla kobiet? Czy nie ma "informatyczek" (co za samogwałt na mych oczach popełniłem!) zdolnych do stworzenia różowego studia, które zajęłoby się tworzeniem gier, jeśli faceci się za to nie biorą? Bo kobiety w większości nie są zainteresowane grami. Tak, jak lalki wybierają w zdecydowanej większości dziewczynki, a żołnierzyki preferowane są przez chłopców.
Żołnierze to w większości mężczyźni. Kierowcy rajdowi to w większości mężczyźni. Stąd chyba nic dziwnego, że bohaterskim żołnierzem sił specjalnych jest umięśniony John Smith, były komandos, odznaczony w przeszłości Purpurowym Sercem. Z kolei fiestą po szutrze zapierdziela raczej Robert Kubica niż Anna Kubiczanka. Tyle w kwestii tego, czy bohaterem fpsa musi być mięśniak.
Mirror's Edge - główny bohater to kobieta. Nie zauważyłem, by przez to cieszyła się ta gra popularnością wśród płci pięknej. Syberia - podobnie. Joanna d'Arc, Podróż do wnętrza Ziemi, The Longest Journey. W którejś części Deus Ex można było chyba wybrać kobietę. To samo Mass Effect. Na palcach jednej ręki mogę policzyć dziewczyny/kobiety, które byłyby zainteresowane grami. Jedną z nich jest moja siostra, lat niespełna 14. Jej jednak nie przeszkadza prowadzenie postaci męskiej. Zresztą w Skyrimie zrobiła sobie babę. Podobnie zresztą jak ja - #przegryw - ale w tym przypadku jest to akurat wspomniany przez RK "facet w spódnicy". Skyrimwestytyzm
Grające kobiety - pojęcie "graczki" wywołuje u mnie jedynie uniesienie brwi - to promil wśród użytkowników tej gałęzi kultury/rozrywki. Czy jest więc sens tworzyć jakieś nowe gatunki inne niż kolejny klon Simsów? Nie sądzę, bo większości kobiet to wystarcza - pierdalnąć chatę, pomordować kilku simów i przejść na fb.
Nie bardzo wiem, drogie forumowe kobiety, w jakie gry chciałybyście grać, a które byłyby dla kobiet. Jeśli nie "uniseksowe" indie, jeśli nie "towarzyskie" Simsy, jeśli nie sportowe czy logiczne/przygodówki, to co? Mało jest kobiet, które interesują się wojskowością, polityką, ekonomią, dla których można byłoby przeznaczyć strategię. Najczęściej kobiety w tych kwestiach ograniczają się do własnego budżetu, wojny płci i kwestii społecznych, co niestety jest niewystarczające na "spłodzenie" gry specjalnie dla nich.
Cieszyłbym się, gdyby moja potencjalna druga połówka lubiła gry. Ale była połówka ograniczyła się najwyżej do kupienia mi gry "bo chciała być częścią mojego growego świata". Trochę nie trafiła z tym prezentem, bo jestem lamą i "Company of Heroes" dalej leży na półce prawie nietknięte (nie umiem w to tak naprawdę grać by czerpać przyjemność), ale ona sama wolała "hińskie bajki" (osoby nieznające kontekstu upraszam o niebulwersowanie się). Nie miałem z tym wielkiego problemu.
"Na pocieszenie" mogę jedynie dodać, że jeśli w grach pojawiają się postaci kobiet inne niż plastikowa lala, to najczęściej mają rację. Widać to choćby w GTA SA, gdzie siostra CJ'a w sumie pomaga mu ogarnąć testosteron i panuje nad "byczkami", którzy bezmyślnie leźliby prosto w ogień. Podobnie Mallorie Bellic de domo Bardas i Michelle/Karen, Kate McReary z czwórki, które też mają więcej oleju w głowie niż "chłopaki".
Czekam na te propozycje tematów, na których motywach miałyby powstać gry
@Pangia - u mnie zależy od tego, kto jest w tym gronie.