Robiłem trochę w stali i metalach, w drewnie cały czas robię, może moje uwagi na coś się przydadzą.
Jeśli masz dostęp do otwartego ognia, to wsadź tam całość i rozgrzej do białości, potem w lekko podgrzany olej (stal będzie po tym brudna, ale się nie przejmuj, czeka Cię jeszcze szlifowanie). Po obróbce do piekarnika w celu odpuszczenia na 250-280 stopni. Dokładną temperaturę i czas odpuszczania dobierzesz w zależności od składu stali. W necie jest tego pełno.
Ostrze wyszlifuj najpierw coraz drobniejszym papierem, potem wodnym (800-2000), na koniec filc i pasta polerska. Taki szorstki szybciej chwyci korozję i ciągle będzie brudny.
Z otwartym ogniem można się pokusić o kucie stali a nawet o skuwanie z kilku warstw, ale to późniejszy etap. Odsyłam na fora kowalskie lub stricte nożowe.
Na rękojeść użyj twardego, zwartego drewna o prostych i równych słojach. Podczas szlifowania egzotyków zakładaj okulary ochronne i maskę przeciwpyłową, bo niektóre gatunki mają bardzo agresywny pył, który uszkadza śluzówkę nosa. U stolarzy za parę złotych dostaniesz odpady, ostatecznie przejdź się do marketu i popytaj o odpady z podłóg. Lite drewno, lakieru tyle co kot napłakał.
Olejowanie rękojeści też poprzedź lekturą, bo nie każdy olej nadaje się na każde drewno.
Podczas klejenia rękojeści używaj kleju epoksydowego z tubki a powierzchnie nieklejone zabezpiecz taśmą izolacyjną, bo epoksyd bardzo trudno wyczyścić. Nadmiar kleju zdejmij natychmiast po ściśnięciu, żebyś potem miał jak najmniej roboty.
Wszelkie cięcia i szlifowania powodujące rozgrzewanie się materiału rób przed hartowaniem. Po hartowaniu powoli i często maczając w wodzie dopiero dopieść powierzchnie.
Na rękojeść nie używaj dębiny lub akacji, pierwsza brudzi skórę, druga potrafi być szkodliwa.
Jest jeszcze tysiąc innych rzeczy, o których trzeba lub warto wiedzieć, ale skoro masz dostęp do internetu, to sam znajdziesz. Kierunek poszukiwań już masz