Sprawa prosta - zamiast bawić się z hukowcami i innym badziewiem, znajdź w swojej okolicy strzelnicę bądź siedzibę klubu strzeleckiego. Nie wiem, jak jest w twoich okolicach, ale u mnie jest strzelnica - po prostu wchodzisz tak ot, z ulicy, płacisz dwie dychy za wstęp, instruktor uczy cię, jak się strzela i potem sobie strzelasz - zależnie od kalibru 1,30 lub 1,80 za nabój. Potem oczywiście spokojnie można zrobić patent strzelecki, pozwolenie na broń i kupić sobie gnata, np. polskiego Mag 98.
Znaczy, zdaję sobie z tego sprawę, że to byłyby duże koszty - ale według mnie efekt byłby współmierny do użytych finansów - w razie czego prawdziwa broń palna jest zdecydowanie lepszą opcją samoobrony, niż hukowiec. A nawet jeśli nie myślisz o obronie, to z pełnoprawnej broni się bardzo fajnie strzela
.