W sumie to już to kiedyś rozważałem - a same makiety już widziałem w paru filmikach fanów stalkera wykonane.
Pierwsze zastosowanie - cosplay - wymagałoby samej makiety. Być może gdzieś trzeba by wsadzić LEDa zasilanego baterią. W sumie żadnej elektroniki nie potrzeba.
Drugie zastosowanie - jakieś "gry leśne". Jeżeli mamy na myśli rozłożenie w jakimś terenie kilku(nastu) "artefaktów" i poszukiwanie ich takim "detektorem" - mogłoby być ciężko. Oczywiście artefakty musiałyby nadawać jakiś sygnał "odbieralny" przez detektory - ale to właśnie tu zaczyna się dość... trudna sprawa.
Zastosowanie samego Bluetooth (jeżeli dobrze zrozumiałem, że miałeś to na myśli) jest kompletnie bezsensowne - przecież jest to interfejs stosowany do PRZESYŁU informacji, a nie lokalizacji obiektu nadającego w przestrzeni. Rozumiem pierwsze skojarzenie: nowy, bardzobardzobardzo dobry i świetny, bajerancki interfejs, to używajmy go do wszystkiego - tylko że równie dobrze można by zastosować zwyczajne Wi-Fi lub wcześniejsze wersje Bluetooth - i tak to nie zadziała. Chyba najszybszym sposobem realizacji tego w sposób nowoczesny i polegający głównie na technice cyfrowej byłoby skorzystanie z usługi GPS, dopiero wtedy miałoby sens użycie BT. Zasada prosta: Każdy artefakt i detektor mają po jednym nadajniku/odbiorniku GPS i Bluetooth. I każdy z nich ciągle aktualizuje za pomocą GPS swoją pozycję w terenie i ją pamięta. Teraz, powiedzmy, że detektor nieprzerwanie szuka przez Bluetooth jakiegoś artefaktu - a każdy artefakt, który wykryje w swoim zasięgu nadający "zaproszenia" do komunikacji detektor włącza swój nadajnik Bluetooth i wysyła detektorowi swoje koordynaty. Detektor porównuje je ze swoimi i na tej podstawie oblicza (z pewnym błędem oczywiście) odległość od artefaktu. Tutaj już błyskanie diodką z odpowiednią częstotliwością, zależną od odległości to betka. I tak oto mamy symulowany detektor Echo. Ale sprawa dalsza - nie mamy pojęcia, w którą stronę detektor jest zwrócony, przez co nie wiemy, jak pokazać kierunek artefaktu (jak w Niedźwiedziu). Dwa sposoby rozwiązania problemu: albo robimy jakiś zmyślny system oparty o dwa urządzenia GPS w jednym detektorze, porównujący ich pozycję i liczący z tego kierunek (przy obecnej dokładności GPS... wątpliwe, raczej nie będzie działać znośnie), albo tworzymy coś w rodzaju elektronicznego kompasu i też liczymy kierunek.
Innym sposobem na to byłoby włożenie w detektor samego zespołu anten i użycie ich do wykrywania kierunku do artefaktu lub jakichś dzikich triangulacji... ale to już byłoby moim zdaniem masakrycznie trudne i nawet gdyby udałoby ci się to wykonać, to mam jakieś dziwne wrażenie że niedługo potem do drzwi zapukałby ci jakiś wojskowy z ofertą pracy...