To są dwie rożne kwestia "hejtujące naród polski".
Ja pisałem o celowym przedstawianiu naszego kraju jako zacofanego i prostackiego jako kontr argumentu na osoby które nie zgadzają się z ideologia płynąca z zachodu. Takie założenie: on jest przeciw gender to pewnie jakiś homofob, prostak i katolik.
Natomiast Twój opis o ile dobrze zrozumiałem odnosi się do fermentu mentalności ludzkiej. Taka zdziadziałą postawa Janusza i Grażynki można spotkać w większości państw bloku sowieckiego w którym szalał komunizm.
W każdym normalnym kraju jak Kowalski zobaczył że sąsiad sobie kupił samochód to wiedział ze pojutrze tez sobie może taki sprawić, wystarczy wziąć nadgodziny. Natomiast w utopi komunizmu jak sobie któryś z sąsiadów za pomocą lewy dojść załatwił malucha to mogłeś się zesrać i zaharować a i tak dalej będziesz jeździł autobusem. Mogłeś być mądrzejszy i inteligentniejszy ale to nie Ty dostawałeś awans tylko kolega z układami w partii bo w komunizmie promowano posłuszne miernoty i kolesiostwo a nie pracowitość i kompetencje. Na dodatek jeden na drugiego donosił co skutkowało brak zaufania miedzy ludźmi. To właśnie tworzyło ferment w ludziach, taki zal i zgryzotę... o kupił sobie telewizor to pewnie nakradł wcześniej! O w nowej sukience przyszła to pewnie się puszcza za pieniądze! Jak się okazało po '89 łatwiej zmienić ustrój niż ludzką mentalność ale na szczęście powoli wychodzimy społecznie z tej czerwonej zapaści.
Ale jest jeden element który łączy obie te kwestie... kompleks polaczka. Niektóre współczesne osoby tak bardzo boją się być postrzegane jako "Januszki" że gotowe są zaakceptować największy nawet absurd. Nie ważne co ważne ze jest opinia zachodu.. transwestyci, aborcja, geje, adopcja dzieci przez homo TAAAAK! Trzeba być postępowym, wszystko byleby nie być broń boże wziętym za Januszka.
I kończą jako "kosmopolity-januszki" na paradach LGBT