Wasze zwierzęta

przez **STA1KERpl** w 19 Cze 2009, 13:45

Wasze zwierzęta

przez STA1KERpl w 19 Cze 2009, 13:45

Jak w temacie- pokazujecie, co za pupila (rodzeństwo się nie liczy...) macie w domu. Zdjęcie, opis, historia zwierza. I everybody happy. To ja na początek dam dla przykładu mojego dzika, który zwie się Hiena, i jest psem...:

Moja Hiena to pies rasy bill-put (mieszaniec tych małych, groźnych skurczyjepków). Czarna, duże kły, wesoła i szalona że ja cie pier*ole. Takich porąbanych i ucieszonych to nawet 5 miesięcznych szczeniaków nie widziałem^^. Groźna troche jest dla ludzi, których nie zna. A oto foto (i mój profil zarazem):

Bo, kuyrwa, nie każdy ma naszą klasę

Pozdro dla Hieny, dawajta noty (i mam 1, bo jeba*a ciota ze szkoly mnie nie lubi, dobrze chociaz ze nie jest juz w stanie dawc not...).

JESTEM TUTAJ WIPEM

przez **PrzemoC** w 20 Cze 2009, 20:19

Re: Wasze zwierzęta

przez PrzemoC w 20 Cze 2009, 20:19

A może wstawisz fotki swojego zwierzaczka na jakiś dobry serwer, nie każdy ma NK
(mówię o sobie...).
EDIT: Dziękuję Kyurva, że zauważyłeś, że nie mam naszej klasy :wink:

Ja mam trzy psy, ale pokażę Wam moja pupilkę, Miśkę. Jej historia jest dość ciekawa.
W roku 2003, jesienią przygarnąłem ja z ulicy. Prawdopodobnie ktoś wyrzucił ją z auta,
gdyż podbiegała do jadących samochodów. Była ze szczeniakiem który miał pięć miesięcy.
Miał to napisane na obro... Znaczy sznurku na szyi. Wabił się Kuba, ale przemianowaliśmy
go na Kleks. Bo mały i czarny :wink:

. U Miśki napis był rozmazany przez deszcz. Weterynarz
stwierdził, że miała przynajmniej 2 lata, mogła mieć i więcej. Bała się kija, a Kleks szczotki,
więc przypuszczam że nie miały zbyt różowo u poprzednich właścicieli. Teraz Miśka ma ok. 10 lat,
i choruje, prawdopodobnie na cukrzycę. Mało je, dużo pije, jeździ na zastrzyki, po których jej lepiej.
Może to już starość?

Kilka zdjęć:

Dodam, że Miśka to mieszaniec, a zdjęcia są z zeszłego roku. Prawdopodobnie zostały
porzucone, gdyż zaczął się rok szkolny i nie miał się kto nimi zajmować,
a pięciomiesięczny szczeniak rozrabia. Miśka bardzo lubi piwo

.
Jak na psa, jest niezwykle inteligentna, lubi wygrzewać swoje stare kości w piwnicy, koło pieca
centralnego. Jest wysterylizowana. Przynajmniej 2 razy miała szczeniaki, w tym mojego
trzeciego psa, Pucka.

Ostatnio edytowany przez PrzemoC, 11 Lip 2009, 13:09, edytowano w sumie 1 raz

"Każde słowo jest jak niepotrzebna plama na ciszy i nicości." -Samuel Beckett
Ale, z drugiej strony, on to powiedział...

przez **bezimienny4** w 21 Cze 2009, 19:48

Re: Wasze zwierzęta

przez bezimienny4 w 21 Cze 2009, 19:48

Ja mam a właściwie będę miał psa.Rasy Alaska Malamut.Krewny Huskego i Wilka.
Zdjęć jeszcze nie mam.
Wezmę go(właściwie ją) z schroniska.Ma około 3 lat.
Nie znam jej jeszcze dobrze.Ale jak poznam to opowiem.
Pozdrawiam Bezimienny4

"Kill him"

przez **PrzemoC** w 24 Cze 2009, 18:36

Re: Wasze zwierzęta

przez PrzemoC w 24 Cze 2009, 18:36

Pragnę z żalem poinformować, że wyżej opisana przeze mnie Miśka dzisiejszego
popołudnia odeszła na Łono Abrahama.

Co do postu wyżej, nie ma wierniejszego psa niż ten, który został przygarnięty
z ulicy czy ze schroniska. Tak jak moja Miska właśnie. Miej cierpliwość
do tego zwierzęcia, @Bezi.

Dodam, że nie podobała mi się reakcja starego:
"Przynajmniej dwie dychy w kieszeni" :mad:

(Jeździła do weterynarza, dwa zastrzyki = 20 zł...)
Nie bez powodu użyłem zwrotu innego niż "tata". Bardziej mnie to zasmuciło niż Jej śmierć,
na którą byłem przygotowany.
Kotek dla Miśki! :kotek:

"Każde słowo jest jak niepotrzebna plama na ciszy i nicości." -Samuel Beckett
Ale, z drugiej strony, on to powiedział...

przez **cmlPL** w 24 Cze 2009, 22:52

Re: Wasze zwierzęta

przez cmlPL w 24 Cze 2009, 22:52

[*] A tak poza smutną sytuacją Miśki, to mam kotka, imieniem Kasia, aka Katarzyna, która jest szyldkretem jakimś w czarno biało brązowe plamki, jest stara i pije wode z dzbanka od bambusów ;]

http://mwiszniewski.carbonmade.com/

przez **dorian** w 26 Cze 2009, 09:09

Re: Wasze zwierzęta

przez dorian w 26 Cze 2009, 09:09

Od kiedy pamiętam, zawsze u mnie były jakieś zwierzaki, głównie psy i koty, z czego koty jednak wolę bardziej, bo są prawdziwymi indywidualistami i mają swój charakter, o czym trochę później. Teraz mam rybki w akwarium (112 l) i dwa psy, kundle. Dżeki jest średni i raczej mało inteligentny, za to hałaśliwy mocno, no i pupilek mego ojca Puszek, mały piesio i cwany jak cholera. Dżeki mieszka w budzie i jest non stop zima/lato na służbie, a Puszek żre, sra gdzie stoi i szczy na wszystko i generalnie opier&^%ala się ciągle na kanapie na maxa.
Jedno trzeba mu za to przyznać : jak jest na podwórku to nie wejdziesz, znaczy obcy. Dżeki owszem zaszczeka, ale potem zamacha ogonem i chce dawać buzi, ewentualnie poda kapcie i w ogóle jest miły, za to ten mały skurczybyk nie zaszczeka, nie zawarczy tylko od razu biegiem i cichcem zaszarżuje z łbem opuszczonym przy ziemi do nóg i gryzie gdzie się da. Gówniarz nawet jak wieczorem na spacer na ulicę z panem wychodzi, żeby się odstresować po całym dniu i kupkę w nowym miejscu zrobić (znaczy u sąsiada pod bramą najlepiej), to też na smyczy i obowiązkowo w kagańcu, bo już wcześniej parę razy ludzi z ulicy za nogi łapał i z kur*&^%wami i awanturą przychodzili. Dlatego mówiłem staremu, żeby kundle miejscami zamieszkania zamienić to swoją rolę wtedy porządnie spełnią, ale nie daje rady, bo Pusio jednak jest za mały i za delikatny do budy.
Miałem jeszcze niedawno kota, Pucek mu było. Piękny był i dorodny, jak puchacz, miał ze dwa lata, do tego je&^aka straszny, wszystkie kotki z ulicy pod nim siedziały nie raz. No to po dodatkowych namowach stwierdziłem, że nie ma co, trza go wykastrować jak to się zwykle z kocurami czyni, bo kociarnia mi się na naszym mini-osiedlu powoli robi, a co se już użył to mu starczy. Więc tak zrobiłem, jakoś to przeżył, ja też, no i zmienił się nie do poznania (ja nie), czyli uspokoił, wypoważniał i przestał szaleć = prawdziwy stateczny i elegancki kot. I co to dało? Po paru dniach zginął i przepadł jak kamfora, wyszedł wieczorem na dwór jak zwykle i już więcej nie wrócił :kotek:

Żal nam się go wszystkim zrobiło, bo taki ładny był, miły i mądry, ale ja to myślę, że po tej kastracji to już nic nie mówił tylko tej właśnie nocy postanowił skończyć ze sobą. I pewnie tak zrobił.
Ja mu się teraz nie dziwię, bo mówiąc krótko, co to za kot bez jaj...?

przez **xionc** w 27 Cze 2009, 14:42

Re: Wasze zwierzęta

przez xionc w 27 Cze 2009, 14:42

przez **KoweK** w 27 Cze 2009, 16:49

Re: Wasze zwierzęta

przez KoweK w 27 Cze 2009, 16:49

Mój kot rasy perskiej:P :kotek:

"kowunio jest stalkerem ubranym w sweter ochronny "wschód słońca" szukającym artefaktów w zonie szczecińskiej
legenda głosi, że zdołał ominąć korki i dostać się do centrum - żyły złota"
Wheeljack