Voldi napisał(a):Tak BTW, Papa - anomalia czasoprzestrzenna to jeden quest w Zewie Prypeci (wieża chłodnicza). ...
Voldi przypomniałem sobie okoliczności z Janowa z wieżą chłodniczą, jak rozumiem, masz na myśli sytuację, kiedy słychać dźwięki i słowa wojskowych, którzy nie mogą znaleźć wyjścia z anomalii, jedynie z "bańki" wypada sprzęt?
Jeśli chodzi o książkę Meesha i opis anomalii w rozdziale "Porzeczkarnia", ta sytuacja i opis zainspirował wyobrazić sobie inny "charakter" anomalii czasoprzestrzennej. Otóż pod wpływem lektury pojawił się obraz człowieka, który próbując odnaleźć wyjście z labiryntu korytarzy, spotyka sam siebie w chwili, kiedy podejmuje wędrówkę ku wyjściu, będąc tym samym, który tę wędrówkę JUŻ odbył. Natomiast w grze mamy do czynienia z sytuacją kiedy wojskowi trafiają do miejsca wyjścia, bez widzenia swojego oddziału (siebie samych) w chwili wyruszenia. Dlatego było pytanie do Meesha skąd inspiracja, być może trochę enigmatycznie się wyraziłem, dlatego sprostowanie.
Anomalia czasoprzestrzenna, pomyślałem sobie, coś na kształt wstęgi Möbiusa?, ale nie, nie do końca. Hmm czasem w snach zdarzyć się może zobaczyć siebie samego, a nie można powiedzieć do siebie nic, jest tylko doświadczenie rozszczepienia. Językiem naukowym schizofrenia paranoidalna? Być może, ale na temat nauki i języka naukowców swego czasu była rozmowa na SB, dlatego tego wątku nie będę rozwijał, zainteresowani wiedzą swoje.
Moim zdaniem takie przeżycie i spotkanie siebie samego zarazem na początku i na końcu drogi (w dwóch osobach, a w jednej duszy, jaźni) ku wyjściu z anomalii dodaje grozy sytuacji, w której znalazł się (sic!) stalker.
Kolejny raz się przekonałem, że czytanie książek uruchamia WŁASNĄ wyobraźnię, a przedstawienia medialne (gry, internet, tv) są produktem CZYJEJŚ wyobraźni. Bycie kreatorem, a bycie konsumentem to różnica. Dlatego jestem wdzięczny Autorowi za powstanie procesu chemicznego myśli w mojej głowie, dzięki literkom
.
A propos wyobraźni jestem niezmiernie ciekaw, czy powstały prace Terminusa podyktowane rozdziałem "Bocznica", myślę sobie, że prac było mnóstwo i szkoda, że pozostaną w archiwum Autora.
p.s. Realkriss "Czarnoksiężnika z krainy Oz" nie czytałem, ale może zimą znajdę chwilkę na tą okazję.
Realkriss napisał(a):... chyba, że będę mogła mieć tylko jedno pytanie, jak w "Czarnoksiężniku z krainy Oz", mania wielkości jest tu porównywalna...
Voldi wybacz porównanie do Dżona, tak mi się wymsknęło, mam nadzieję, że przeczytasz "Ołowiany świt"
Dobrej Zony.