przez KOSHI w 11 Sie 2017, 12:29
Z braku laku i innego papieru pod ręką przeczytałem. Szału ni ma, dupy nie urywa jak się to mówi. Trochę lepsza od DB. Fabularnie dalej... ku*wa, jaka tu fabuła? Ot bamber poszedł do Zony, bo... ch*j wie po co, bo powód z dupy. Żeby się tam jeszcze urodził, albo był wcześniej, to ok. Sam początek w porządku, nawet, nawet, zwłaszcza melanż z typem, co go miał przeprowadzać (oliwa rządzi i 2 palce), choć piszecie, że wstęp przyciężki. Moim zdaniem jeden z lepszych fragmentów. Widać, że się Meeshowi chciało. Potem z Łysym i doktorem nudy jak sku*wysyn - widać pomysłu na akcję nie było. Takie pierdo*enie w bambuko. Dopiero z Pirshingiem się akcja rozkręca. Zakończenie też oczywiście z dupy, standardowo jak u Meesha. Z ciekawszych rzeczy to opis powstania Zony był, akcja z trawą, emisja na początku, parę wątków humorystycznych. Reszta mdła. Średnio kupuje naukę o Zonie przez Miśka. Mało to wiarygodne po wcześniejszych częściach zwłaszcza, że pod koniec książki zaczyna znów zalatywać Rambo. Co mnie wku*wiało? - masa przekleństw, naj*bane dialogów do tłumaczenia, rysunki - chu*owe btw. Meesh jak plemnik jak ktoś wspomniał - dramat. Ogólnie lepiej jak DB, gorzej jak OŚ. Może jak by do kupy wszystko złożyć, to by wyszła jedna sensowna książka. Paradoksalnie biorąc wszystkie + i - to wg. mnie, z tego co czytałem, najzgrabniej się prezentuje Ślepa Plama. Może i jest przeciętnie, ale nie ma wzlotów i upadków typu Dura na paralotni, akcja z granatem rodem z Monthy Pythona, niedźwiedziopająki, czy chimery o gołębim sercu. Za pozostałych dwóch panów z serii nawet się nie będę brał. Starczyły mi fragmenty w Empiku. Uczniowie nie przerośli miszcza. Nie wiem, czy są nawet godni mu teczkę nosić. Widać jednak, że nie czują tej zajawki co Meesh, a są tylko zwykłymi wyrobnikami. Co by nie powiedzieć, Meesh, jak chce, to fajnie pisze. Szkoda, że tego chciejstwa jest w książkach o Stalkerze może ze 20-30% maks. i stąd wyszło, co wyszło.