przez marcel w 01 Sty 2009, 21:58
Jou!
Wiem, że trochę odgrzebuję, ale co tam.
Modzicho jest malutkie, ale diabelnie zacne. Znów zacząłem przesiadywać przy ognisku [obowiązkowo z Kozaczkiem w dłoni], czekając, aż któryś ze stalkierów wyciągnie z tzw. `zanadrza` gitarę i zacznie grać. A same piosenki - cuda, niczym grzaniec w zimny wieczór. ; d
Dość rzec, że poryły one mój biedny mózg nie okazując litości i miłosierdzia. Przez cały dzień chodziłem z półotwartymi ustami, mrucząc w kółko: `chryzantemy złociste, w półlitrówce po czystej...`. Gdy nieco wydobrzałem przekonwertowałem wszystkie pliczki z moda do mp3 i zgrałem na fona. Uznawszy je za seksi romantyczne serenadki wysłałem też kilka z nich mojej dziewczynie. Potraktowała je nadto dosłownie chyba, bo nie wylewając łez sp***doliła ode mnie jak najprędzej. Dziwne rzeczy w państwie polskim ostatnio się dzieją się. xD
Na, to może teraz coś podobnego pod Czyste Niebo, co, Cristo ?
>>> Wenn ist das Nunstück git und Slotermeyer? Ja! ... Beiherhund das Oder die Flipperwaldt gersput. <<< ~
Ernest Scribbler