Ja będę! Ja też!
A tak serio - zamiast ekskluziwów i browara po 9zł za kufel, nie lepiej się gdzieś po stalkersku zamelinować na obrzeżach Warszawy? I klimat będzie, i troszkę stresu, że wpadną mutanty (ew. jacyś posterunkowi, albo od razu z grubej rury BOA)
Aż taki majętny do stolycy nie przyjadę, a nie sądzę, żeby udało mi się przemycić Tatrę w butelce na teren lokalu.