Powinnośc została w każdej części zupełnie inaczej przedstawiona. Przynajmniej w moim odczuciu. W SOC czułem, że to oni są tymi dobrymi i prawymi, a wolność to takie małe śmiecie które trzeba wybić. Jednak w kolejnych częściach odczucie do nich się zmieniało, szczególnie w Zewie. Stali się taką organizacją militarną, w której naprawdę brakowału jakiegokolwiek luzu. Przypominało to armię pruską w XVIII wieku. Dyscyplina tylko i wyłącznie. Natomiast Wolność to luzacy jakich mało w świecie znanym jako Zona. Szczególnie w CS'ie. Wchodząc do Dolinhy Mroku i do ich bazy, miałęm przez calutki czas banana na twarzy. Zapętlone rozmowy Aszota i Wujka Jara autentycznie potrafiły mnie rozśmieszyć. Dlatego też gdyby mnie teraz rodzice wysłali ze skoły do Zony, pierwszą rzeczą jaką bym zrobił to dołączył do Wolności.
Pozostali jeszcze samotnicy. Ich stawiam na drugim miejscu. Są "spox", ale brakuje w nich czegoś. Nie wiem czy humor, lekka dyscyplina czy coś jeszcze. Ale tak czy inaczej gdybym dołączył do Wolności, z samotnikami starałbym się zaprzyjaźnić. Ale cóż, raczej chwila zesłania mnie w okolice Czarnobyla nie nastąpi więc...
