Tak na serio: straszne momenty to w CoPie towar deficytowy.
Zgodzę się z tym. W SoC pełno było takich sytuacji, że oblewał mnie zimny pot, a tutaj...? Ledwo kilka momentów, z czego najbardziej:
Płacz dziecka w jednym z laboratoriów.
Za pierwszym razem zbladłem. Co jak co, ale czegoś takiego się nie spodziewałem. Aż się zacząłem zastanawiać, co - do cholery - oni robili w tym laboratorium?

Później już wiedziałem, co mnie tam czeka.
Drugie to jak mi psy wyskoczyły w kompleksie fabrycznym w Jupiterze. Zaraz obok miejsca katastrofy.
Te dwa nibypsy? Ja to miałem chyba szczęście, bo kiedy przyszedłem w miejsce katastrofy, psiaki sobie latały w pewnej odległości ode mnie i zdążyłem je zabić zanim zdążyły cokolwiek zrobić

Co tam jeszcze... Chyba jeszcze moment, kiedy zatruwałem pijawki. Niby wiedziałem, że zaraz mnie zaatakują, tuż po użyciu gazu, niby byłem przygotowany, ale się przeraziłem, kiedy ta mnie zaatakowała od tyłu :]
Nawet w zadaniu zabicia 2 burerów nie odczuwałem strachu, tylko lekką adrenalinkę.
Ja to miałem więcej adrenaliny jak jeszcze nie wiedziałem, że je trzeba eliminować nożem

Zabiłem wtedy jednego, marnując setki pestek. Jak ja sobie potem zarzucałem marnotractwo...
