Się wtrącę, bo aż już czytać tego nie mogę

Co premiera książki, to te same, durne żale, że ta okładka chu***a, czemu taka a nie sraka, itd. itp

Mnie się ta okładka akurat najmniej podoba, ale to nie znaczy, że inne są wspaniałe. W ogóle jak patrzę na okładki książek serii S.T.A.L.K.E.R., to jest tak "brzydko, że pękają oczy"

Ruskie okładki to już w ogóle mizerota. Totalna tandeta i jakieś super uber pro sztalkery, z toną szpeju, w coraz to bardziej komicznie kozackich pozach - normalnie, groźni niczym sam John Rambo

A w ogóle to najlepsza jest jedna taka okładeczka, z jakimś wschodnim macho z wytapetowaną dziunią za jego plecami

Niestety nie pamiętam tytułu.
Darth ReX napisał(a):Okładka wygląda dobrze, a czy koresponduje z treścią, czy nie - cóż, widziałem setki gorszych okładek. Ta przynajmniej ma coś wspólnego z tematem.
No, to książka, o której piszę wyżej musi być o perypetiach jakiegoś czarnobylskiego szpiega i bawidamka, bo żywcem mi przypomina plakaty do filmów o przygodach Jamesa Bonda

[...]czy koresponduje z treścią, czy nie[...]
W ogóle co to za kryterium oceny...? Czy my, ku*wa, czytamy jakieś gimbusiarskie komiksy o Spidermanie dla hamerykańskich małoletnich grubasów? Choć śmiem twierdzić, że nawet tamte prezentują o klasę wyższy poziom. Choć w sumie - "stalkery" to nie Dostojewski czy Proust, więc taki kicz jak u ruskich może i jest na miejscu... Pewnie idealnie odzwierciedla poziom artystyczny ich książek

Nie wiem, ale dzisiaj w dobie Zdjęciosklepa i innych komputerowych wynalazków, sztuka tworzenia okładek przeżywa totalny upadek. Jako, że lubię prostotę i minimalizm, to kompletnie mi się one nie podobają. Chociaż ta do OŚ, dzięki temu, że jest w miarę skromna i prosta, i przy okazji robiona jakby na odwal się, jeszcze jakoś się broni. DB - znowu ten sam odgrzewany kotlet na okładce, w innej konfiguracji - lekka przesada, mogli się bardziej wysilić

Jak tak patrzę na te okładki, dochodzę do wniosku, że wystarczyłby sam tytuł i autor
