przez Talbot w 12 Lip 2014, 21:28
Jestem trochę wykręcony jeśli chodzi o działania w grupie i jest to efekt trochę innej gry - ArmA 2, która pokazała mi, że wszystko ma plusy i minusy, dlatego należy albo dopierać zadania pod skład, lub skład pod zadania. Gdyby w rzeczywistości przyszło mi trafić do Zony i miałbym możliwość skompletowania swojego Teamu prawdopodobnie oparłbym się na zasadach działania jednostek LRRP (grupy dalekiego rozpoznania) z czasu wojny w Wietnamie.
Co ma Wietnam do Zony ? Nieprzyjazne środowisko oraz brak wsparcia. W takich sytuacjach grupa musi być niewielka, ale mobilna i dobrze zgrana, a przy okazji opierać się na systemie buddy-team innymi słowy, mając do dyspozycji 6 ludzi tworzy się 3 oddziały - uderzeniowa, wsparcia i ubezpieczenia. Pierwszy team byłby uzbrojony w karabinki AK-74 z podczepionymi granatnikami, drugi to karabin snajperski oraz w miarę możliwości PK, w trzecim byłby medyk oraz jeszcze dowódca.
Nie oszukujmy się z takim składem nie zdobyłbym Magazynu Wojskowego lub nie opanowałbym Rostoku, ale 6 ludzi wystarczy by skutecznie utrudnić życie przeciwnikowi przeprowadzając szybkie ataki.
Ktoś może powiedzieć, że to samo jest w stanie zrobić jeden człowiek i będzie to prawdą, jednak podczas wypadu w głąb Zony lepiej mieć kumpli bo jak już powiedzieli inni - wtedy każda 'przyjazna' lufa jest niedoceniona, a poza tym człowiek może się jako tako wyspać bo ktoś zawsze będzie ubezpieczał tyły ^^