przez Upiór w 23 Sie 2011, 14:25
Mój wyglądałby mniej więcej tak:
5:00 wymarzona pobudka. Wymarzona, bo częściej już o czwartej trzeba bronić obozu przed sforą ślepych psów..
Kiedy zrobi się już bezpiecznie, wrzucić coś na ruszt, bo w Zonie głodny stalker znajduje się na straconej pozycji. I napić się S.T.A.L.K.E.R.'a na rozbudzenie. Bo wódki przed akcją się nie pije. Potem tylko przegląd ekwipunku i ewentualne uzupełnienie zapasów. Parę godzin spędzonych w Barze z innymi stalkerami, zbieranie informacji i wieści z Zony. A nuż jakaś nowa anomalia się pojawiła, a w niej mogą być nieznane dotąd artefakty..?
7-8:00 - Zakląć, na czym świat stoi i ruszyć w Zonę. Dobra godzina, cholerstwo prowadzące nocny tryb życia już kładzie się do snu, a reszta albo się nie obudziła, albo chociaż nie wyszła z legowisk. Poza nielicznymi psami jest więc dość pusto. Ogółem staram się ciągle unikać mutantów, chyba że mam wybić legowisko. Nie ma co walczyć z Nibypsem, jeśli ciągle jest możliwość ucieczki. Cel wędrówki - zgodny z zasłyszanymi informacjami w poszukiwaniu artefaktów lub na miejsce zlecenia. Jak nie usłyszało się nic ciekawego i dobrej roboty się nie znalazło - iść tam, gdzie każe intuicja. Najlepiej do Magazynów albo Dziczy na strzelaninę. Monolit i najemnicy mają dobry sprzęt. A naboje to waluta Zony. Karabin to nie artefakt, ale też idzie go opchnąć za niezłą kasę. A może trafi się jakieś unikalne cacko? Ogółem - przeszukiwanie Zony.
20-21:00 - Powrót do bazy lub znalezienie bezpiecznej miejscówki lub obozu. Chociaż godzinkę lub dwie pograć na wiernej, wysłużonej gitarze i wypić z przyjaciółmi flaszkę "Kozaka", ugryźć kiełbasę i czas na nocne rozmowy, co też się tego dnia przytrafiło ludziom. Czyli wygadanie się i wysłuchanie, zbieranie informacji na następny dzień i udzielanie ich reszcie.
23-00:00 - położyć się spać i łudzić się, że pięć godzin snu to dużo, a źródło wściekłego ujadania znajduje się daleko od obozu...
"Dlatego - mimo druty, wieże i strażnice
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono" - Jacek Kaczmarski, "Stalker"