Powiem tak: Wolność ma w Zonie ogólnie przesrane nie tylko u Powinności, ale i u wielu innych frakcji. Żrą się z Powinnością, Monolitem, Wojskiem... Nawet niektórzy neutralni od nich stronią. Pytanie czy to coś znaczy - mnie się wydaje, że tak - to jest wartość sama w sobie bo skoro tyle osób nie przepada za nimi to musi to znaczyć, że coś jest z nimi nie halo i jak dla mnie rzeczywiście tak jest. Zauważcie jak "zieloni" traktują ludzkie życie:
Oficer wolności - "Posłaliśmy go na spacer po polu minowym",
Łukasz - " A może by się wybrać na polowanie?",
Strażnik - "Nie próbuj rozrabiać bo wyniosą Cię stąd nogami do przodu".
I niech najlepiej zrobią jeszcze stertę zwłok. Ale to będzie fajny widok

I takie coś ich pewnie rajcuje.
Walczą o swobodny dostęp do Zony. Jasne, najlepiej wpuścić tu cywilów, nie? Niech sobie mieszkają w Zonie... "Matoły, skończone matoły".
Powinność też racji nie ma. Ich motto to "Zabezpieczyć, zamknąć i nie rozpowiadać". To też głupota, bo jajogłowi mogą wiele rzeczy z Zony pozbierać i zbadać w laboratoriach i w ten sposób można się wielu ciekawych rzeczy o Zonie dowiedzieć. Tyle, że powinność zdaje sobie sprawę z zagrożeń jakie niesie ze sobą Zona. Wiedzą, że dużo ludzi ginie. No a poza tym jak ma się za plecami wielką machinę polityczną to nie można myśleć inaczej.
Ja mimo wszystko podczas gry jestem przychylny powinności, głównie dlatego, że oni wiedzą jak zadbać o tych co odwiedziają Bar. Jeszcze nie miałem sytuacji, żeby ktokolwiek lub cokolwiek ze złymi zamiarami dostało się poza posterunki powinności na granicach Baru, podczas gdy "wielce pancerni strażnicy" Wolności wiele razy wpuszczali pijawki do bazy...