Recenzje i dyskusja

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Dżuz w 05 Cze 2013, 22:36

"Świt" przeczytany, to można teraz coś o "Świcie" napisać. Trochę się rozpisałem, a poza tym są fragmenty zdradzające elementy fabuły, więc niech będzie w spoilerze.

:

Bez owijania w bawełnę przyznaję, że książkę kupiłem głównie żeby rzucić okiem na dłonie, które wyszły spod ręki Terminusa :suchar: Ale skoro już kupiłem, to szkoda byłoby gdyby książka pełniła tylko rolę dekoracji na półce. Tak czy siak, mimo iż całe uniwersum S.TA.L.K.E.R.-a bardzo lubię, to po lekturze kilku opowiadań domorosłych pisarzy na naszym forum, miałem spore wątpliwości czy to co właśnie kupiłem, będzie w ogóle w stanie przyciągnąć mnie do siebie na dłuższą chwilę. No ale do rzeczy.

Już czytając pierwsze zdanie, odniosłem wrażenie, że autor lubi wdawać się w technikalia, więc od razu mi się spodobało. Po kilku kolejnych stronach tylko się w tym przeświadczeniu utwierdziłem. Szczegółowe opisy sprzętu czy pojazdów przywiodły mi na myśl prawie, że Mccarthyego i jego zamiłowanie do drobiazgów przy kreśleniu obrazu broni czy innych urządzeń. A to już duży plus dla autora - lubię taki styl.

Jednocześnie, trochę zaczęły mnie irytować obcojęzyczne wtrącenia w tekście. O ile jakieś rosyjskie słówko czy dwa w opisie, mogę uznać za dopuszczalną próbę nauki języka, to wciskanie ich do dialogów już trochę razi. Mnie do wystylizowania dialogów na mowę sąsiadów zza wschodniej granicy, w zupełności wystarczyłyby trochę kresowy szyk zdania i okazjonalne "nu" czy "a". Jak na mój gust, taka hybrydowa nowomowa to trochę za duży krok. Albo całe po rusku i ewentualnie jakieś tłumaczenie w przypisie, albo wcale :wink:

Wertując dalej strony powieści... Właśnie, powieść to czy nie powieść? Gdy w drodze powrotnej po zakupie książki, zerknąłem w autobusie od razu na spis treści, to myślałem, że chyba kupiłem zbiór krótkich opowiadań. Po pierwszym rozdziale dalej miałem takie wrażenie. Potem te epizody zaczęły dość ciekawie układać się w bardziej spójną całość. Przyznaję, że całkiem udany sposób budowania historii.

Co zaś do bardziej ogólnego odbioru książki. Co mnie się spodobało to budowanie nastroju. Chyba @Kudkudak narzekał tu na za małą ilość opisów krajobrazu. Mnie akurat ona w zupełności wystarcza. Szczególnie, że autor w większości opisów jest wystarczająco szczegółowy i nie szczędzi środków wyrazu, żeby przybliżyć czytelnikowi obraz Zony. Przy czym nie jest nadmiernie rozwlekły czy zawiły. Może to niezbyt odkrywcze, ale... - buduje zręcznie zdania, które później przeradzają się w akapity, które szybko i płynnie się czyta. A tego właśnie się obawiałem. Że dostanę do ręki dzieło jakiegoś szalonego grafomana. Że przy wzmożonym wysiłku umysłowym, będę musiał przedzierać się przez labirynty zdań. Że niejednokrotnie trzeba będzie wrócić do jakiegoś fragmentu, żeby go dobrze zrozumieć. Całe szczęście, tak nie jest. Co prawda strach ten był pewnie irracjonalny, bo skoro ktoś zdecydował się tę książkę wydać, to wiedział co robi, ale jednak pewna obawa była. Inaczej - pan Gołkowski to nie Hemingway, ale pewnie ten drugi nie miałby zbytnich powodów do narzekań. Mógłbym nawet rzec, że czytając fragmenty takie jak choćby ten zacytowany dwie strony wcześniej przez @Mixthoora, czułem znowu jakbym czytał ulubionego Mccarthyego. A mętlik w głowie po potyczce z kontrolerem, to już niemal dżojsowski strumień świadomości był :P

Czyli, wbrew moim obawom, technicznie jest w porządku. W kwestie takie jak realizm nie będę się zbytnio wdawał. Nie wiem czy Miś byłby w stanie zlikwidować w pojedynkę cały oddział komandosów przybyłych po Nastię w "Idiotce", czy żarówki dalej świecą po kilku latach i czy na końcowych kartach historii, Tribik dałby radę unieszkodliwić wiązką granatów przywódcę stada szczurów atakującego bohaterów i nikogo przy tym nie zabić. W końcu książka oparta jest na grze, w której główny bohater bez trudu posyła do piachu szeregi elitarnych żołnierzy tej czy innej frakcji, więc nie doszukujmy się tu na siłę stu procent realizmu.

Ważne, że powietrze tną sznury ołowiu, łuski sypią się kaskadami, a flaki i kikuty mutantów fruwają jakby przez rzeźnię przeszło tornado. Jest niezła rozpierducha. I niech tak będzie. Tego się właśnie spodziewałem. Nie oczekiwałem tu jakichś wielkich psychologiczny wywodów nad sensem życia czy istotą ludzkiego cierpienia. Miś ma czasem jakieś przemyślenia, którymi się próbuje dzielić i tyle mi wystarcza. Przy okazji, czasami potrafi nawet rozbawić (choćby prawda o sylikonowych implantach :P ). Chwała Bogu, że autor nie próbował być na siłę Dostojewskim czy Proustem. Poza tym, poprzez sprawne opisy miejsc, anomalii, mutantów, a nawet odniesienia do wschodniej mentalności, czy historyczne wzmianki, udało mu się oddać klimat Zony. A to już sukces.

Ale żeby nie było. Z czym mam największy problem czytając "Ołowiany Świt"? Czuję się jakbym przeczytał opis przejścia gry, do którego ktoś dorzucił jeszcze mini krytykę twórców z GSC. Fragment "Mostu" kpiący z graczy, którzy pojęcie o czarnobylskiej Zonie czerpią jedynie z produkcji ukraińskiego studia, zdaje się zupełnie zbędny. Ci którzy w S.TA.L.K.E.R.-a nie grali pewnie go nie zrozumieją i będą się czuli ciut zagubieni, a ci którzy grali pukną się w czoło: po co dodatkowo wspominać, że książka zrodziła się tak naprawdę z gry?

Zwłaszcza, że bohater podąża od lokacji do lokacji, zbierając różne elementy potrzebne do rozwiązania jakiejś łamigłówki, po drodze zaliczając dla dodatkowych punktów doświadczenia jakąś misję dodatkową, typu przejęcie towaru od Nochala czy uratowanie Nastii. A zdobycie przez Tribika grozy na martwym sołdacie, już żywcem przywodzi mi na myśl obraz Striełoka przetrząsającego truchło Charona celem zagarnięcia wintoreza :E Potem już tylko odstrzelenie złego doktora i voilà - napisy końcowe, twórcy gry. Wiem, że wszystko to wyewoluowało w końcu z serii gier komputerowych, ale zabierając się za "Świt" łudziłem się, że jednak tego wrażenia uda mi się uniknąć. Wrażenia jakbym jednak zaraz miał przeczytać o - nie przymierzając - "zarzyganej nodze Ulmana", albo "fryzjerze z 20 bochnami chleba" :wink: Oczywiście, aż tak katastrofalnie nie było, ale jednak cały czas miałem w pamięci grę i forumowe próby pisania opowiadań. W sumie to nie wiem czy wrażenia tego pierwszego w ogóle uda się uniknąć. Pewnie nie.


Podsumowując, książka jak najbardziej da się czytać. Mimo kilku denerwujących mnie elementów - sprawnie napisana. Trzyma klimat Zony, poza tym dużo się dzieje i to dość szybko. Są też i elementy humorystyczne, więc można się odstresować. Właściwie to cała książka to dobry pomysł na relaks. Czyta się ją szybko i nie nuży, w dodatku można się pośmiać, więc taka lżejsza forma literatury, to dla fana S.TA.L.K.E.R.A.- a, jak najbardziej trafiona pozycja do zabicia wolnego czasu. Nie wiem tylko czy ci, którzy w grę w ogóle nie grali, odnajdą się w tym wszystkim i poczują specyficzny klimat, ale już nie mnie to oceniać, bo należę do tej drugiej grupy. Oby kolejna część nie była słabsza od poprzedniczki, a już będzie sukces. Następną śmiało kupię w ciemno :P


_________________________
A co do rysunków Terminusa, to trzymają poziom. Jak się później okazało dzięki zamieszczonym szkicom, to niektóre nawet ciekawiej się zapowiadające, zostały odrzucone, ale co począć. I tak nie jest źle. Dura co prawda urodą nie grzeszy, ale są inne, lepsze ilustracje, cieszące choćby dynamiką ujęć. Cóż, kreska prawie jak od Franklina Bootha niezbyt mnie przekonuje, ale jak mi wyjaśniono, nie było czasu na dokładniejszą pracę, więc się nie czepiam :P
A dłonie dalej takie se... :suchar:
W11 x64 / Ryzen 5 7500F / MSI GeForce GTX 1070 Ti GAMING 8GB / 32 GB DDR 5 / SSD Samsung 990 Pro 1 TB Image
atikabubu Dżuz to morrofag z 10 letnim stażem Image

Za ten post Dżuz otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Voldi, KOSHI.
Awatar użytkownika
Dżuz
Przewodnik

Posty: 969
Dołączenie: 11 Lut 2011, 19:08
Ostatnio był: 12 Maj 2025, 21:11
Miejscowość: Frogville
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: TOZ34
Kozaki: 255

Reklamy Google

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Clegane w 11 Cze 2013, 16:42

Ja baaaaardzo niedawno przeczytałem "Świt". Osobiście, bardzo mi się podobał. O dziwo, wydaje mi się bardziej...hmmm...stalkerski, niż sam "Piknik". Książka trzymała mnie w napięciu do ostatnich stron, napisana bardzo sprawnie, a wątki wcale nie są w niej marnowane (odn. pierwsza recenzja). Urywanie wątków jedynie poprawia klimat. Nie przywiązujemy się do kolejnych historii na dłużej. Tak jak w Zonie. Nie możesz skupiać się na jednej rzeczy, bo zginiesz ;)
Awatar użytkownika
Clegane
Kot

Posty: 23
Dołączenie: 09 Cze 2013, 12:18
Ostatnio był: 13 Lip 2013, 23:42
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: "Tunder" 5.45
Kozaki: 3

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Uruz w 14 Cze 2013, 17:08

"Ołowiany" to w umie całkowicie inna książka od "Pikniku". Tutaj mamy raczej do czynienia z przenieieniem gry do książki. "Piknik" to było coś nowego,tam zwroty akcji nie są pchane tonami ołowiu a raczej słowami. Chodzi o pokazanie co się dzieje z człowiekiem i tak dalej.
Ołów znowu to świetna książka w której jest i fajna gadanka i kupa akcji,i człowiek zaczyna się wkręcać w to. Trochę podobne do serii książek PAwła Kornewa (Śliski itp),które tez warto przeczytać,choć są ciężkie do dostania ;/
Image
Awatar użytkownika
Uruz
Kot

Posty: 21
Dołączenie: 16 Cze 2012, 13:48
Ostatnio był: 24 Cze 2020, 21:38
Miejscowość: Szczecin
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 2

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Wave w 06 Lip 2013, 11:24

Przepraszam, jeśli to zły temat i to pytanie się pojawiło, ale czy teren działań Ołowianego Świtu to prawdziwa strefa czarnobylska, czy tylko raczej wymysł (jak w grze) sugerowany prawdziwymi terenami?
Wave


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Universal w 06 Lip 2013, 13:15

Prawdziwa, było, Meesh prezentował wycinki mapy z oznaczonymi terenami w którymś z tematów.
Awatar użytkownika
Universal
Monolit

Posty: 2619
Dołączenie: 21 Lip 2010, 17:54
Ostatnio był: 26 Lut 2025, 20:23
Miejscowość: Poznań
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 1052

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez affliction w 08 Sie 2013, 11:18

Lektura zaliczona i przyszedł czas na refleksje. Sam fakt tego świadczy, że książka jest czegoś warta, inaczej, bym odłożył i tyle o niej pamiętał.

Towarzysz "Dżuz" dobrze opisał w zasadzie wszystko co mógłbym na ten temat powiedzieć, więc nie będę się rozpisywał, lecz tylko w skrócie zaznaczę co wg mnie zasługuje na plus tudzież minus.

............................... OPOWIADANIE

1. Przedewszystkim największym zarzutem co do książki jest to, że ma się wrażenie, że jest to zbiór opowiadań, które de facto, gdzieś tam łączą w jedną całość, ale nadal to opowiadania nie angażujące czytelnika w większa sprawę. Ta "wielka" sprawa, w około której książka kiedy zaczyna się rozkręcać, zostaje pod koniec zgwałcona i potraktowana po macoszemu.

2. Kolejna rzecz to nagminne wstawki rosyjskie, które mnie wybijały z czytania, bo były za długie i kompletnie dla mnie nie zrozumiałe. Rozumiem intencje i doceniam, jak i również bardzo podoba mi się takie podejście - ale nie w dosłowny sposób, hybryda j. polskiego i rosyjskiego była by na miejscu.

3. Niektóre sceny opisywane w książce były absurdalne i trochę wiało hollywoodem, ale to towarzysz "Dżuz" już zaznaczył.

4. Odnoszę wrażenie, że książka może być nie zrozumiała w wielu miejscach dla osób nie obeznanymi z światem gry. W zasadzie to nie mój problem i mi to kompletnie nie przeszkadza, ale dla innych to może być duży minus.

5. Trochę za dużo było gadaniny typu "nie zrobię tego i tego, bo nie, bo zona jest zła i o", co traktowałem raczej jako wymówkę autora, który napomniał o jakimś wątku słów kilka, a nie potrafił, tudzież nie chciało mu się go rozwinąć ;)

............................... GRAFIKA

1. Nie podobały mi się również ilustracje, które wg mnie nie oddawały klimatu, a nawet go zmiękczały swoją karykaturalnością , ale na ten temat - wypowiedziałem się w właściwym wątku.

2. Jako dla grafika z zawodu i pasji - okładka książki jest słaba! Sama główna ilustracja jest świetna, ale to co dzieje się w około niej to jest porażka. Bardzo słaba i udziwniona bez potrzeby typografia, brak spójności, brak pomysłu na realizację, źle wkomponowane wstawki, trochę na siłę (znak radioaktywności, lakiery wybiórczy w postaci AK74 itp). Ogólnie poza ilustracją, to całość w ogolę nie ma stalkerskiego klimatu i jest słabo wykonane, tak jakby autor nie miał pomysłu na tą okładkę, bądź nie czuł w ogóle klimatów. Chodź zdaje sobie sprawę, że pierwotny zamysł autora mógł być rozczłonkowany przez poprawki, bo dobrze wiem jak to wygląda w praktyce - to jednak oceniamy efekt końcowy, a ten wg mnie jest średni.

............................... PODSUMOWANIE

Ogólnie za to podobało mi się, że książka nie zawiera epickiej opowieści dążącej do jakiegoś większego konfliktu tudzież afery politycznej/wojskowej, lecz jest opowiadaniem z oczu zwykłego prostego stalkera, nie lubie epickich opowieści. Chodź niektóre ciekawsze wątki nie zostały właściwie rozwinięte. Jak również te wszystkie szczegółowe opisy dobrze wyważone. Książka trzyma klimat, przyjemnie się ją czyta - nie irytuje i nie nuży, a o to chyba najbardziej chodziło.

Książka bardzo mi się podobała, zachęcam do czytania - szczególnie pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów gry. Ale bez rewelacji. Głuchowski, czy Strugaccy to to nie są, ale autor ma smykałkę i talent - i powinien to rozwijać, a co najważniejsze - czuje klimaty :)
ImageImage
Awatar użytkownika
affliction
Stalker

Posty: 57
Dołączenie: 10 Wrz 2009, 10:54
Ostatnio był: 31 Sty 2016, 10:35
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 2

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez TomPierwszy w 09 Sie 2013, 00:23

Ja może nie rozpiszę się tak dokładnie jak mój poprzednik, ale zacznijmy. Książkę kupiłem w przedsprzedaży w Empiku. Niestety albo stety dopiero teraz ją ukończyłem z paru mniej istotnych względów. Jednak jednym z nich było to, że jednak książka jest napisana trochę ciężkim jak dla mnie językiem. Przez co nie byłem w stanie przeczytać jej jednym tchem. Ale z drugiej strony sposób w jaki książka została napisana pozwala na coś takiego i kontynuując czytanie po dłuższej przerwie nie odczuwałem jej, co można zapisać na duży plus :) Klimat jest bez wątpienia. Wiele osób pisało, że drażnił fakt iż narratorem była pierwsza osoba. Dla mnie jest to na prawdę plus, bo właśnie dzięki temu ww. przeze mnie klimat jest jeszcze większy. Bardzo podobały mi się wątki Idiotki oraz akcji w Obiektach Jeden i w szczególności Zero. Gdyby reszta książki trzymała taki poziom to była by ona rewelacyjna. Wracając do Idiotki to szkoda, że to się tak skończyło. Wiem, że stalker i miłość nie idą w parze, ale mimo wszystko fajnie by było, gdyby Miś zatrzymał kartkę z adresem. Co do długich i szczegółowych opisów to właśnie one sprawiały, że czasem odbiegałem myślami od lektury i czułem się jak podczas czytania obowiązkowej lektury na język polski, ale właśnie dzięki nim wiele się dowiadujemy i to one nadają klimat. Z jednym mogę się też zgodzić, jest to lektura zdecydowanie dla fanów uniwersum, bo ktoś "z zewnątrz" może nie docenić wartości tego dzieła. Mimo wszystko dziękuję Tobie Meesh za tę książkę i za to, że jesteś "ojcem chrzestnym" polskiego stalkera ruszając tą machinę :) Wielki pozytyw i mam nadzieję, że kolejne książki będą równie dobre, jak nie lepsze niż OŚ :) P.S. Co do rysunków to dla mnie są świetne i szkoda, że tak ich mało, no ale to przecież nie komiks :))
Awatar użytkownika
TomPierwszy
Stalker

Posty: 69
Dołączenie: 11 Kwi 2013, 09:54
Ostatnio był: 22 Lip 2016, 19:33
Miejscowość: Gdańsk
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 2

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Keinoom w 11 Sie 2013, 23:25

Długo zbierałem się do Ołowianego świtu. Ale robiłem to z zimną premedytacją. Chciałem całkowicie poświęcić się książce i pochłonąć ją całą "jednym tchem". Okres urlopowy okazał się idealny na podróż w głąb Zony.

Przyznam szczerze że po prelekcji autora miałem mieszane uczucia co do prowadzenia narracji z pierwszej osoby o której sam wspomniał. Jednakże dość szybko "zaaklimatyzowałem się" i poczułem że nie stoję "za" a "w" :) Prawie jak w FPP :E

Od razu na początku powiem że absolutnie nie przeszkadzała mi ilość opisów. Moim skromnym zdaniem była ona wystarczająca by wczuć się w klimat i oddychać powietrzem Zony. To nie jest Nad Niemnem :P Widać że autor starał się przytrzymać czytelnika szybką akcją a nie opisami na przykład anomalii (choć i te się przecież zdarzały dość precyzyjne).

Rosyjskie (lub spolszczane) wstawki nie przeszkadzały mi bo cyrylica nie jest mi obca, jednak domyślam się że może to stanowić pewien problem i psuć odbiór całości dla tych, którzy są za młodzi by pamiętać czasy kiedy w szkole jedynym obowiązującym językiem obcym był rosyjski.

Bardzo podobało mi się wręcz naturalistyczne opisywanie działania broni jednakże w tym miejscu wywalę swoje żale:
"Zbawiciel"...
Za jasną cholerę nie zrozumiem uwielbienia bohatera (i autora) do SPAS12. Nie rozumiem jak taki doświadczony stalker zamiast zabrać trupowi AK wolał dalej "pompować śrutem" :P W pomieszczeniach to jeszcze bym zrozumiał ale na otwartym polu ? Brak mi tu finezji charakterystycznej dla zimnokrwistych stalkerów z jakąkolwiek wariacją AK z lunetą lub nawet bez ;) Może jestem jakimś ortodoksem i dla mnie stalker (ten biedniejszy) to zedrze z jakiegoś żołdaka AK (a jak się dorobi to założy lunetę) a ci bogatsi nie bawią się w Rambo z "pompką" tylko zdejmują co się da z daleka z SWD. Długo mi to przeszkadzało że nasz polski stalker jest ... "jakiś inny" i woli "pompkę" :) Jednakże w końcu pogodziłem się z prawem autora do jego wizji ;) Zwłaszcza że w RL biega wyłącznie ze SPAS12 :E

Ja może zbyt głęboko mam w głowie zakorzenione grafiki Iwana Chiwrenko gdzie każdy stalker ma w łapach broń z Układu Warszawskiego. Ale jak zobaczę/przeczytam o stalkerach z M4 czy M16 to nie wiem jak to zniosę :P Mam nadzieję że główny bohater w końcu pochyli się nad jakimś w dobrym stanie AK i zdejmie jakiegoś marudera precyzyjnym jednym strzałem w głowę. Tak, wiem że ze SPAS12 też można kogoś ubić jednym precyzyjnym strzałem w głowę. Jest tylko subtelna różnica w odległości :) Ja może dziwny jestem ale zawsze wolałem subtelną chirurgię patrząc przez PSO-1 czy POSP niż rozpierduchę śrutem ala Rambo :E

Ale dość już o broni. Im dalej w wydarzenia robiło się ciekawiej. Może to wynika z uwielbienia dla klimatu ale dawno tak nie "wsiąkłem" w książkę. Może to głód stalkerowej prozy :) Pewnym zgrzytem jeżeli chodzi o scenariusz byli dla mnie amerykanie którzy w Zonie pasowali mi jak pięść do nosa :) Kilka ciekawych pomysłów jak kobieta w zonie dodało smaczku i świeżości. Również szersze potraktowanie Zony podzielonej na kilka stref wpływów było strzałem w dychę. Akcja z kontrolerem genialna. Zupełnie inne odczucia których w grze przecież nie ma jak "oddać".

Świt (normalny nie ołowiany) mnie zastał kiedy zamykałem ostatnią stronę. I tylko jęk że "to już" ? Chciałoby się więcej i więcej ;) I tak jak większość tu piszących z niecierpliwością będę czekać na kolejną część :)

Tak na koniec przypomniał mi się miły dla mnie osobiście akcent kiedy zdałem sobie sprawę że osobista dedykacja autora na moim egzemplarzu to pozdrowienie stalkerów w książce. Takie rzeczy naprawdę robią wrażenie i powodują bezskuteczne próby odszukania opadłej szczęki.

Zatem.
Dobrej Zony. I nie chorować.
Awatar użytkownika
Keinoom
Kot

Posty: 40
Dołączenie: 22 Kwi 2010, 13:46
Ostatnio był: 12 Sie 2021, 13:43
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 3

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez pan kozaq w 12 Sie 2013, 15:06

Mam pytanie do Misia:
W rozdziale "Idiota" opisujesz przerzut na Balszoj Ziemiu. Podchodzisz do chałupy Fiodora i błyskasz poprawnym ukraińskim. Ja rozumiem, że Zona i tu i tu, ale chyba przerzut był na Białoruś, albo nie doczytałem/źle zrozumiałem, albo wpadka lokalizacyjna.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
pan kozaq
Weteran

Posty: 558
Dołączenie: 07 Mar 2012, 15:51
Ostatnio był: 16 Lis 2024, 18:05
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 43

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez WysokiFilms w 04 Paź 2013, 14:43

Mam pewne pytanie do pana Michała, może i jest banalne, ale męczy mnie, odkąd przeczytałem książkę. Mianowicie, jak czytać pseudonim Dr? Dyry, Dyr, czy może po prostu Doktor?
Awatar użytkownika
WysokiFilms
Kot

Posty: 19
Dołączenie: 26 Lip 2013, 19:57
Ostatnio był: 08 Mar 2018, 14:25
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 36

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Voldi w 04 Paź 2013, 16:11

Odpowiem za wywołanego - tak jak uważasz. Miś właściwie zwraca się do niego per "Dyry", aczkolwiek i w książce, i na premierze w Empiku Meesh wyjaśnił, że jest to "szczery pediatra z Mińska białoruskiego".

Według mnie powinno się takich pytań unikać. Po to zostałeś obdarzowny wyobraźnią, żeby sobie coś wyobrazić. I po to masz wolną wolę, żeby sobie czytać, jak uważasz :P Wielu sobie zadaje pytanie, "co to ku*wa jest świerzop", ale jakoś nikt się nie kwapi wykopać Mickiewicza z grobu i go o to zapytać :E
Image
Awatar użytkownika
Voldi
Ekspert

Posty: 843
Dołączenie: 29 Gru 2011, 11:11
Ostatnio był: 30 Maj 2024, 11:26
Miejscowość: Kraków/Hajnówka
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: TRs 301
Kozaki: 426

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez WysokiFilms w 04 Paź 2013, 22:14

Co do wyobraźni to masz absolutną rację, jednak są takie pytania, które potrafią wbić ćwieka i nie dać się o sobie zapomnieć :) .
Awatar użytkownika
WysokiFilms
Kot

Posty: 19
Dołączenie: 26 Lip 2013, 19:57
Ostatnio był: 08 Mar 2018, 14:25
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 36

PoprzedniaNastępna

Powróć do Ołowiany świt

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości