przez kapucha w 04 Gru 2013, 23:59
A jak właśnie jest z legalnością takiego hobby? Wykrywacze idzie kupić wszędzie. Używać też można. A co się robi jak już coś znajdziemy? Mamy prawo to zatrzymać? Domyślam się, że jeśli jest to coś stosunkowo "młodego" (lemiesz od pługu, łuski itp) to pewnie można zatrzymać, a jak jest ze starszymi fantami? A jak z militariami? U mnie na wiosce nawet teraz bez żadnego szukania zdarza się wyorać na polu pociski moździerzowe, a co dopiero jak się ruszy w teren z wykrywaczem. Załóżmy, że grzebie się w ziemi i znajduję ładnie zachowany hełm - nic groźnego, biorę do domu. Kopię dalej i wygrzebuję pocisk artyleryjski, albo natrafiam na ludzkie szczątki. Co wtedy?
Mam kawałek od domu piękny obszar na którym można by było zrobić niezłe wykopaliska. Jest to las, kilka razy byłem tam na grzybach. Znajduje się tam pięknie zachowany okop, ciągnący się nieprzerwanie przez jakieś 1,5 km z odchodzącymi od niego niezliczonymi odgałęzieniami i dodatkowymi jakby mini-schronami. Znajduje się na lekkim wzniesieniu. Z opowieści starszych mieszkańców wioski wynika, że toczyły się tam bardzo zażarte walki. Wokoło znajdują się bagna, tylko tam jest jako taki przesmyk. Pod koniec wojny, kiedy Niemcy już się wycofywali z Prus Wschodnich, dokładnie okopali się tam z odrobiną ciężkiego sprzętu i mnóstwem piechoty. To było strategiczne miejsce, które jedni chcieli utrzymać, a inni zdobyć za wszelką cenę. Ruscy podobno zdobyli je dopiero po kilku dniach szturmu. Zginęło tam wielu żołnierzy obu stron, zostało wystrzelonych wiele pocisków i bardzo wiele fantów leży w ziemi. Przed wojną były tam ładne pola uprawne i mała droga biegnąca pomiędzy bagnami. Zaraz po wojnie w glebie leżało tyle niewypałów min itp, że nikt nie miał odwagi wejść tam z pługiem. Wszystko zarosło lasem, który jest do dzisiaj. Mój dziadek opowiadał mi, że jak był mały to pamięta, że pod lasem przewalały się jeszcze pojedyncze ludzkie kości, a były to początki lat '60.
Jak sądzicie, pchać się tam z wykrywaczem, czy lepiej zostawić to wszystko w glebie? Jak to wygląda ze strony prawnej?