Ksiazka mi sie podobala, i to nawet bardzo.... Stawiam ja zaraz za" swiatem dysku "w mojej glowowej topliscie.
Niesamowicie duzo informacji (ciekawych) wplecionych zrecznie w fabule, pozwala czytelnikowi dowiedziec sie nie tylko o tym ze <tu wpisac cos o religii> ale tez o <tu wpisac cos o religii> a najbardziej zadziwiajace sa jego spekulacje na temat obrazu" ostatnia wieczerza", zauwazcie ze na tym obrazie faktycznie ten kolo przypomina kobite

i najbardziej mi sie podobalo obuzenie kosciola (ja jestem prawie ateista

) wszyscy wiemy ze to fikcja literacka, ale kosciol od razu ze heezje (tak samo jak z harrym potterem)
filmu jeszcze nie mialem okazji ogladac, bo za slabo jeszcze mowie po angielsku, wiec do kina nie pojde, a jak sciagac to tylko w dobrej jakosci.
a jezeli chodzi o krytykow......ja juz od dawna uwazam ze wiekszosc swiata no popie*doleni chipokryci (badz hipokryci, nie wiem) wszscy teraz mysla ze dobry film to taki ktory musi niesc jakies glebokie przeslania(ja nie mowie ze taki film nie jest dobry)wplatac jakies olbrzymie dylematy moralne w historie bohatera, no i najlepiej jak na koncu bohater umiera albo jego kobieta umiera albo odcinaja mu ktoras konczyne, ja powiem tylko : dupa,dupa.dupa, tak nie mozna, filmy sa warte obejzenia wtedy kiedy sa fajne wg wiekszosci ludzi a nie wedlug krytykow